Sadok i 48 Sandomierskich Dominikańskich Męczenników
Sadok i 48 towarzyszy (zm. prawdopodobnie 2 lutego 1260 w Sandomierzu) – polscy dominikanie, zamordowani w klasztorze św. Jakuba w Sandomierzu, męczennicy i błogosławieni Kościoła rzymskokatolickiego.
Obraz w kaplicy błogosławionego Sadoka i 48 Towarzyszy w kościele św. Jakuba w Sandomierzu, miejscu ich męczeńskiej śmierci | |
Data i miejsce śmierci | |
---|---|
Czczeni przez | |
Beatyfikacja | |
Wspomnienie | |
Atrybuty |
bł. Sadok przedstawiany jest z towarzyszami w dominikańskich habitach – czyta im z otwartej księgi; niekiedy ukazywany jest w scenie męczeństwa – przeszywany strzałami |
Szczególne miejsca kultu |
Kościół św. Jakuba w Sandomierzu oraz konwenty Zakonu Kaznodziejskiego na całym świecie |
Charakterystyka
edytujBonifacy VIII w 1295 udzielił odpustu wiernym pielgrzymującym do miejsca męczeństwa Sandomierskich Braci Męczenników, których kult zaaprobowany został przez papieża Piusa VII 18 listopada 1807 roku[1][2].
O wydarzeniach tych wspomina w swoich dziełach Jan Długosz. W swojej „Liber beneficiorum” Długosz pisze o męczeństwie dominikanów sandomierskich, wzmiankując o liczbie pomordowanych zakonników w czasie najazdu (46) oraz że zginęli śpiewając pieśń „Salve Regina”. Żyjący w latach 1567–1637 dominikański historyk i teolog, Abraham Bzowski w dziele „Propago Divi Hyacinthi” opisał cudowne zapowiedzi śmierci, przemowę przeora do braci i schowanego na chórze zakonnika. Poparty źródłem jest tylko wątek, który mówi, że zakonnicy ponieśli śmierć z rąk Tatarów z pieśnią na ustach[3].
Do dziś zachowały się dwa źródła opisujące poczynania Tatarów podczas tego najazdu: „Kronika wielkopolska” i „Latopis ruski”. W obu tych przekazach los zakonników nie jest opisany wyraźnie. Latopis podaje, że Tatarzy najpierw zdobyli miasto Sandomierz, które było usytuowane w pobliżu kościołów św. Pawła i św. Jakuba, a dopiero dzień lub dwa później, 2 lutego 1260 r., poddał się sam gród. Mimo obietnic, że wszyscy, którzy się tam schronili, wyjdą z życiem, żołnierze Burundaja wymordowali całą ludność zgromadzoną w kolegiacie, na jej zboczach i na nadwiślańskich łąkach. Cytat z „Latopisu ruskiego”: „Mnisi z księżmi i diakonami odprawiali nabożeństwo, odśpiewali Mszę świętą i przyjęli Komunię świętą, naprzód sami, potem szlachta z żonami i dziećmi i wszyscy od małego do największego wyspowiadali się [...], gdyż było mnogo narodu w grodzie. Potem zaś wyszli z grodu ze świecami i kadzidłami [...], a płacz wielki i szlochanie; mężowie płakali żon swoich, matki dziatek, brat brata, a nie było nikogo, kto by się zmiłował. A ustępujących z miasta [...] jęli Tatarowie wszystkich mordować, mężów wespół z niewiasty, i nie pozostała z nich żywa dusza".
Władysław Syrokomla napisał jeden wiersz poświęcony sandomierskim wydarzeniom 1260 r. Gawęda „Błogosławiony Sadoch” datowana na 12 września 1845[4].
Jedną z istotnych przeszkód przy beatyfikacji był brak zwłok męczenników. W roku 1959 prof. Leszek Sarama, po przeprowadzeniu na terenie klasztoru św. Jakuba wykopalisk, znalazł wspólną mogiłę, a w niej ok. 330 szkieletów osób różnego rodzaju wieku i płci. Znaleziono przy nich groty i strzały. Znaleziono również klamry od pasów, co by wskazywało na szkielety zakonników, których pochowano zapewne we wspólnej mogile[5].
Przeor Sadok
edytujO młodości Sadoka niewiele wiadomo, prawdopodobnie w 1217 studiował w Bolonii, gdzie spotkał św. Dominika Guzmána założyciela Zakonu Kaznodziejskiego (dominikanie), który przyjął go do zakonu. W 1221 roku został wysłany wraz z bł. Pawłem Węgrzynem na Węgry i do Panonii w celu założenia nowej prowincji zakonnej. Był później misjonarzem na Mołdawii i Wołoszczyźnie wśród Kumanów i przeorem klasztoru w chorwackim Zagrzebiu, potem wrócił do Polski i został przeorem w Sandomierzu. W latach 1259–1260 Polskę najechały wojska tatarskie i zdobyły Sandomierz, gdzie Tatarzy dokonali masakry tamtejszej ludności i wspólnoty dominikanów.
Według legendy na dzień przez najazdem lektor czytający wspomnienia świętych na dzień następny wyczytał bezwiednie zdanie: „W Sandomierzu wspomnienie przeora Sadoka i współtowarzyszy dominikanów męczenników”. Dominikanie w momencie śmierci śpiewali pieśń Salve Regina.
Towarzysze Dominikanie
edytujNie wiemy też dokładnie, ilu zostało zamordowanych dominikanów – towarzyszy Sadoka. Liczby podawane w stosunkowo późnych przekazach nie są stałe i nie zdradzają trwałej tradycji. Najczęściej jednak mówi się o czterdziestu dziewięciu. Tym mniej można ufać liście imion poszczególnych męczenników, która zdaje się być wymysłem Bzowskiego. Hipotetyczna lista męczenników na podstawie fresków z kościoła św. Jakuba w Sandomierzu:
- o. Sadok przeor
- o. Malachiasz kaznodzieja
- o. Paweł wikary
- o. Andrzej kwestarz
- o. Piotr furtian
- o. Jakub magister nowicjuszy
- o. Abel syndyk
- o. Szymon spowiednik
- o. Klemens
- o. Barnabasz
- o. Eliasz
- o. Bartłomiej
- o. Łukasz
- o. Mateusz
- o. Jan
- o. Barnabasz
- o. Filip
- br. Onufry kleryk
- br. Dominik kleryk
- br. Michał kleryk
- br. Maciej kleryk
- br. Maur kleryk
- br. Tymoteusz kleryk
- br. Gordian profes
- br. Felicjan profes
- br. Marek profes
- br. Jan profes
- br. Gerwazy profes
- br. Krzysztof
- br. Donat profes
- br. Medart profes
- br. Walenty profes
- br. Joachim diakon
- br. Józef diakon
- br. Stefan diakon
- br. Tadeusz subdiakon
- br. Mojżesz subdiakon
- br. Abraham subdiakon
- br. Bazyli subdiakon
- br. Dawid kleryk
- br. Aaron kleryk
- br. Benedykt kleryk
- br. Daniel nowicjusz
- br. Tobiasz nowicjusz
- br. Makary nowicjusz
- br. Rafał nowicjusz
- br. Izajasz nowicjusz
- br. Cyryl nowicjusz
- br. Jeremiasz Sutor(?)
W czasie potopu szwedzkiego do 49 męczenników dołączył (według legendy, oczekiwany przez nich) kolejny, pięćdziesiąty. Żołnierze Jerzego II Rakoczego, księcia Siedmiogrodu, w opuszczonym przez niemal wszystkich zakonników klasztorze szukali cennych votów i naczyń liturgicznych, a wściekłość z bezowocnych poszukiwań wyładowali na bezbronnym o. Augustynie Rogali.
Kult
edytujKult męczenników sandomierskich rozpoczął się zaraz po ich śmierci. Wysłano do Rzymu dwóch kapłanów, którzy szczęśliwie uszli rzezi: dziekana sandomierskiego Bodzantę i kanonika Wojciecha. Na ich prośbę papież Bonifacy VIII bullą z 11 listopada 1295 r. udzielił 300 dni odpustu wiernym, którzy 2 czerwca nawiedzą kolegiatę Najświętszej Maryi Panny w Sandomierzu. W XIV wieku odpust ten obchodzono 13 maja, ponieważ przypadał on tylko 5 dni po święcie św. Stanisława, przez co wierni nie zdążali być w obu miejscach. Papież Innocenty VI dzień dorocznej pamiątki męczenników przeniósł na 28 maja. W 1440 r. odpust znów obchodzono 2 czerwca. W XIV wieku w kościele św. Jakuba wystawiono osobną kaplicę ku czci męczenników, w której był ołtarz z ich obrazem obwieszonym wotami. W XVII wieku próbowano starać się o beatyfikację bł. Sadoka i towarzyszy.
Współcześnie wspomnienie liturgiczne błogosławionych męczenników w Kościele katolickim obchodzone jest 2 czerwca (dawniej 29 października). Istnieje osobna litania do błogosławionego Sadoka.
Męczeństwo braci dominikanów wspomniał Jan Paweł II podczas Mszy św. na sandomierskich błoniach[6]: „Użyźniła tę ziemię w trzynastym wieku krew błogosławionych Męczenników Sandomierskich, duchownych i świeckich, którzy w wielkiej liczbie zginęli za wiarę z rąk Tatarów, a wraz z nimi błogosławiony Sadok i 48 dominikanów z klasztoru przy romańskim kościele świętego Jakuba”.
W ikonografii bł. Sadok przedstawiany jest z towarzyszami w dominikańskich habitach – czyta im z otwartej księgi; niekiedy ukazywany jest w scenie męczeństwa – przeszywany strzałami[7].
Miejsca kultu i wspomnień
edytujOprócz świątyni św. Jakuba, miejsca męczeńskiej śmierci, wizerunki dominikańskich męczenników znajdują się w:
- sandomierskiej bazylice katedralnej Narodzenia Najświętszej Maryi Panny (jeden z obrazów Karola de Prevot'a z cyklu „Martyrologium Romanum”, XVIII w.)
- tarnobrzeskim kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy (polichromie z cyklu święci polscy, pierwsza połowa lat 90. XX wieku)
- krakowskiej bazylice Świętej Trójcy (obraz namalowany przez br. Kazimierza Cisowskiego w 1726 r.)
- sieradzkim klasztorze sióstr urszulanek SJK (obraz Kaleńskiego z 1810 r. Na jednym obrazie przedstawione są trzy sceny: 1. lektor czyta Martyrologium i wymienia 40 męczenników sandomierskich. Zdumieni tym przeor i zakonnicy sprawdzają i widzą złotymi literami wypisane słowa; 2. nazajutrz Tatarzy wtargnęli do Kościoła, wymordowali 40 braci sandomierskich, śpiewających antyfonę: salve Regina; 3. zwycięski zastęp męczenników z przeorem błogosławionym Sadokiem na czele, z palmami i mieczami[8].)
W kulturze
edytujRzeź zakonników po zdobyciu Sandomierza przez Tatarów literacko przedstawił Karol Bunsch z rozdziale otwierającym powieść Powrotna droga[9]. Piosenkę o męczeńskiej śmierci zakonników stworzył również Jacek Kowalski („Męczennicy Sandomierscy”).
Zobacz też
edytujPrzypisy
edytuj- ↑ Henryk Fros SJ, Franciszek Sowa: Księga imion i świętych. T. 6: W-Z. Kraków: WAM, Księża Jezuici, 2007, s. 606. ISBN 978-83-7318-736-8.
- ↑ Błogosławiony Sadok i jego Towarzysze, męczennicy. 30.05.2012. [dostęp 2012-10-28].
- ↑ Z dzieła Propago Divi Hyacinthi br. Abrahama Bzowskiego: „W noc poprzedzającą rzeź klasztoru błogosławiony przeor Sadok, otoczony pobożną gromadką braci, przebywał w kościele św. Jakuba w Sandomierzu, aby odśpiewać Jutrznię. Zgodnie z pradawnym zwyczajem zakonnym brat nowicjusz przystąpił do odczytania listy męczenników, jaka przypadała na następny dzień. Nagle widzi wypisane złotymi okrągłymi literami takie oto słowa: "W Sandomierzu, męczeństwo czterdziestu dziewięciu męczenników". Ogarnęła go wątpliwość: przeczytać czy pominąć milczeniem? Odrzucił wszakże lęk i dźwięcznym, choć drżącym głosem odśpiewał złotą zapowiedź. Zdumiał się Sadok niesłychanym czytaniem, a pozostali bracia zesztywnieli, słysząc wyjąkaną, niemogącą wyjść z gardła, ale przecież zrozumiałą zapowiedź nowicjusza. Przeor pragnie zobaczyć czytanie, tak samo pozostali, niezmiernie przestraszeni zakonnicy. Nowicjusz podaje księgę, wszakże złote litery, które mówiły o Sandomierzu, zniknęły. Powiada Sadok: "Bracia, to jest przestroga od Boga! Z nieba został zesłany ten napis i nie na próżno zauważyły go oczy niewinnego chłopca. Nie w powietrze wypowiedziało te słowa jąkające się dziecko, lecz abyśmy je usłyszeli. To Pan życia i śmierci zaprasza nas do nieśmiertelności! Chodźmy więc bez wahania za Tym, który nas wzywa, choćby przez obosieczne miecze! Cóż z tego, że Tatar zabierze nam życie? Jakie życie? Przemijające, narażone na upadki, pełne różnorakich niebezpieczeństw. Że zada nam okrutną śmierć? Ale przecież wśród fal tego świata ona jest dla nas portem, do którego trzeba zmierzać wszystkimi żaglami. Ona otwiera nam drogę do chwały życia wiecznego. Niech każdy zajmie się teraz swoją duszą, bracia, a jeśli jakieś wady do was przylgnęły, wyrzućcie je i przebłagajcie świętą pokutą. Wzmocnijcie ducha najsłodszym Wiatykiem, bo już wkrótce wejdziemy do Niebieskiego Królestwa, w którym nas czeka szczęście bez granic. Zostaliście przyozdobieni obietnicą wiecznej chwały, niech więc wasze piersi będą gotowe na wszelkie razy, a wasze szyje na strzały. Trzeba nam umrzeć. Uczyńmy to ochoczo. Za te święte ołtarze, ze te obrazy Chrystusa i Najświętszej Bogurodzicy, za tę bezkrwawą żywą Ofiarę - przez cierpliwość okażmy nasze męstwo!" Bracia, ożywieni zapowiedzią z nieba, cały czas, jaki im pozostał, poświęcili przygotowaniom na przyjście wielkiego Boga. Wzdychali z głębi serca: "Ach, kiedy nadejdzie ta upragniona godzina, aby nas zabrać z ziemi i oddać niebu? Szczęśliwi jesteśmy i słodkie te miecze, które nas zaniosą do wspólnoty duchów błogosławionych. Najsłodszy Jezu oraz słodka Nadziejo Wzdychających, Maryjo, kiedyż się to stanie? Pozabijają nas czy może pozostawią bez szkody? Biada nam, bo nasze przebywanie na tej ziemi się przedłuża". Zaświeciło im wreszcie upragnione słońce i nadszedł dzień, w którym miały się rozwiązać ziemskie więzy, aby mogli opuścić ten padół. Okrutni Scytowie przeprawili się przez Wisłę i zaczęli pustoszyć Sandomierz. Część ich - a byli to wyjątkowi okrutnicy - wpadła do kościoła św. Jakuba. Krwawe te bestie zastały pasterza Sadoka wraz z pobożną owczarnią braci na środku kościoła, jak Matce Miłosierdzia śpiewali słodko na swój zgon Salve Regina. Z barbarzyńskim okrucieństwem pozabijali wszystkich, bez żadnej różnicy. Przerwaną przez śmierć pieśń do Bogurodzicy Dziewicy śpiewają dalej, idąc do nieba, a ich głosy zlewają się z sobą tak słodko, że głosy śmiertelników nigdy nie potrafiłyby tak zaśpiewać. Słysząc to, jeden brat, który się ukrył na strychu kościoła, natychmiast zeskoczył, oddał się na zabicie mieczem okrutnych Scytów i przyłączył do braci idących do nieba, którzy śpiewali Twoją pieśń, o Najświętsza Dziewico!" (→ Błogosławieni męczennicy sandomierscy Sadok i towarzysze († 1260). sluzew.tercjarze.dominikanie.pl. [dostęp 2020-05-10]. [zarchiwizowane z tego adresu (2014-04-27)].).
- ↑ Władysław Syrokomla, Gawędy, Błogosławiony Sadoch :: Wolne Lektury [online], wolnelektury.pl [dostęp 2017-11-15] .
- ↑ biblia-swieci.pl - bł. Sadok i 48 męczenników sandomierskich [online], biblia-swieci.pl [dostęp 2017-11-26] .
- ↑ Papież Jan Paweł II w Sandomierzu. [dostęp 2014-04-25]. [zarchiwizowane z tego adresu (2016-04-15)].
- ↑ Wiadomości - z kraju - Błogosławiony Sadok i jego Towarzysze, męczennicy [online], www.podlasie24.pl [dostęp 2017-11-26] (pol.).
- ↑ Zabytki klasztoru. klasztorsieradz.republika.pl. [dostęp 2017-11-26]. [zarchiwizowane z tego adresu (2016-03-05)].
- ↑ Agnieszka, W Krainie Czytania & Historii: Karol Bunsch – „Powrotna droga” # 10 [online], W Krainie Czytania & Historii, 26 stycznia 2015 [dostęp 2019-10-04] .
Bibliografia
edytuj- Błogosławiony Sadok i 48 Braci. Portal rodzina.dominikanie.pl. [dostęp 2010-04-28]. [zarchiwizowane z tego adresu (2010-07-06)]. (pol.).
- Joanna Brodniewicz. Nie trzeba wam relikwii. „W drodze”. 335(7), lipiec 2007. Wydawnictwo W drodze.
- Jakub Kowalski: Świadkowie Zmartwychwstania. [w:] Niedziela. Edycja sandomierska [on-line]. [dostęp 2010-04-24].