Masakra w Budach
Masakra w Budach (także bunt w Budach, niem. Budyrevolte) – masakra więźniarek karnej kompanii KL Auschwitz, kwaterującej w podobozie Wirtschaftshof Budy, do której doszło w pierwszych dniach października 1942 roku (prawdopodobnie 5 października)[1]. Z rąk niemieckich więźniarek funkcyjnych i wartowników SS zginęło wówczas około 90 więźniarek, w większości francuskich Żydówek.
Podobóz
edytujW kwietniu 1942 roku na terenie Boru, Bud i Nazieleniec (obecnie przysiółki Brzeszcz) utworzony został podobóz KL Auschwitz. Nazwany został zbiorczo, od nazwy folwarku, Wirtschaftshof Budy, a następnie podzielony na podobozy męski i żeński[2].
Podobóz żeński był usytuowany na terenie Boru. Po ucieczce polskiej więźniarki Janiny Nowak (czerwiec 1942) został przekształcony w karną kompanię. Osadzone w niej więźniarki zajmowały się głównie oczyszczaniem stawów, wyburzaniem domów i budową dróg. Połowę z 400 więźniarek stanowiły Polki, pozostałe były Żydówkami ze Słowacji i Francji oraz Niemkami. Więźniarkami funkcyjnymi były Niemki, głównie prostytutki i kryminalistki[1].
Podobóz był rozlokowany w trzech budynkach. Murowany budynek, wykorzystywany wcześniej jako szkoła, zajmowały Niemki-więźniarki funkcyjne, dla których urządzono pomieszczenia na parterze oraz Żydówki francuskie, mieszkające na poddaszu. Pozostałe więźniarki mieszkały w drewnianym baraku. Ostatni z budynków służył jako kuchnia. Teren podobozu otoczony był drutem kolczastym, w narożnikach rozlokowano zaś wieże strażnicze[3].
Przebieg masakry
edytujW godzinach wieczornych francuska Żydówka wracała po schodach na poddasze budynku współdzielonego z niemieckimi więźniarkami funkcyjnymi. Jedna z funkcyjnych, niemiecka prostytutka Elfriede Schmidt uznała, że widzi w jej ręce kamień[4]. Zawołała na pomoc wartowników SS informując ich, że została przez tę więźniarkę pobita.
W swoich wspomnieniach esesman Pery Broad sugeruje, że powodem dla którego więźniarka funkcyjna wszczęła fałszywy alarm była chęć spotkania się z kochankiem-wartownikiem. Wartownicy nie mogli w nocy przebywać wewnątrz obozu, ale alarm pozwolił im wejść do środka, zaś ogólne zamieszanie dało kochankom czas na osobności[5]. Z kolei szef Politische Abteilung (obozowego gestapo), Max Grabner, twierdził, że masakra była efektem lęku funkcyjnych, które bały się, że żydowskie więźniarki doniosą władzom obozowym o zakazanych stosunkach pomiędzy tzw. "zielonymi" więźniarkami a strażnikami. Dlatego też postanowiły zabić Żydówki[4].
Po wszczęciu alarmu wartownicy razem z więźniarkami funkcyjnymi wbiegli po schodach na poddasze i rozpoczęli masakrę. Żydówki mordowano za pomocą kijów, pałek i siekier. Niektóre kobiety zepchnięto ze schodów, inne wyrzucono przez okno. Po wypędzeniu więźniarek na zewnątrz masakrę kontynuowano za pomocą kolb od karabinów i strzałów[5].
Komendant Rudolf Höß został powiadomiony o stłumieniu rzekomego buntu o godzinie 5 nad ranem.
Po masakrze
edytujZaalarmowany Höß osobiście wybrał się na teren podobozu. Po oględzinach miejsca masakry wrócił do Auschwitz i przekazał sprawę do oddziału politycznego. Po jego odjeździe pozostali na Borze wartownicy SS, w celu usunięcia świadków, podjęli próbę zabicia wszystkich więźniarek, które przeżyły masakrę ukrywając się między zwłokami. Przed południem na Bór przybyli kolejni funkcjonariusze SS, których zadaniem była dokumentacja zdarzenia. Wykonali oni fotografie przedstawiające stos leżących trupów oraz ciała więźniarek wiszące na drutach ogrodzenia – część Żydówek dla ratowania się przed śmiercią podjęła desperackie próby ucieczki. Sanitariusze SS kontynuowali proces mordowania świadków aplikując pozostałym francuskim więźniarkom zastrzyki z fenolem.
SS przeprowadziło śledztwo dotyczące masakry. W jego wyniku 24 października 1942 wykonano wyrok śmierci przez wstrzyknięcie fenolu do serca na sześciu więźniarkach funkcyjnych, w tym na "królowej siekiery"[6] Elfriede Schmidt. Oryginały fotografii wykonanych bezpośrednio po masakrze zostały zniszczone, zaś wszystkie odbitki przekazano komendantowi.
Po tym zdarzeniu kompania karna istniała nadal. Została zlikwidowana dopiero wiosną 1943 roku.
Masakra we wspomnieniach Rudolfa Hössa
edytujW swojej autobiografii komendant obozu wyraził następującą opinię na temat masakry[7]:
Do dziś mam przed oczami rzeź w Budach. Nie przypuszczam, żeby mężczyźni byli zdolni do takiego bestialstwa, aby móc postąpić tak jak "zielone" więźniarki, które mordowały francuskie Żydówki; rozrywały je, zabijały siekierami, dusiły. To było straszne.
Teren podobozu obecnie
edytujZachował się tylko jeden budynek podobozu. Zburzone zostały kuchnia i drewniany barak, zaś budynek byłej szkoły, w którym rozpoczęła się masakra został zaadaptowany na przedszkole. Na budynku oraz przed nim umieszczono tablice upamiętniające zarówno podobóz, karną kompanię, jak i samą masakrę.
Przypisy
edytujBibliografia
edytuj- Jacek Lachendro: Gmina Brzeszcze w latach okupacji niemieckiej 1939–1945. Przewodnik po wybranych miejscach pamięci. Brzeszcze 2009: Urząd Gminy Brzeszcze. ISBN 978-83-62119-00-4.
- Höß, Rudolf, Pery Broad, Johann Paul Kremer: Oświęcim w oczach SS. Warszawa 1991: Wydawnictwo Interpress.
- Danuta Czech: Kalendarium wydarzeń w KL Auschwitz. Oświęcim 1992: Wydawnictwo PMO. ISBN 83-85047-04-2.
- Hermann Langbein: People in Auschwitz. Chapel Hill 2004: University of North Carolina Press. ISBN 978-08-07828-16-8.
Linki zewnętrzne
edytuj- Zbiór cytatów i wspomnień na temat masakry
- Galeria zdjęć, w tym zdjęcia stanu obecnego
- Grafika autorstwa Władysława Siwka pt. 'Bunt w Budach'; zbiory Muzeum Auschwitz-Birkenau