Masakra 9 kwietnia 1989 w Tbilisi

Masakra 9 kwietnia 1989 w Tbilisi – stłumienie przez wojska Zakaukaskiego Okręgu Wojskowego pokojowej demonstracji niepodległościowej Gruzinów, na Alei Rustawelego w Tbilisi.

Masakra w Tbilisi
Ilustracja
Fotografie ofiar masakry
Państwo

 ZSRR

Republika związkowa

 Gruzińska SRR

Miejsce

Tbilisi

Data

9 kwietnia 1989

Liczba zabitych

19 osób

Liczba rannych

251 osób

Typ ataku

stłumienie demonstracji

Sprawca

wojska wewnętrzne MWD,
Armia Radziecka

brak współrzędnych

Tło wydarzeń

edytuj

W końcu lat 80. XX wieku ruch antykomunistyczny i niepodległościowy w Gruzińskiej SRR stale przybierał na sile. Od początku kwietnia 1989 w Tbilisi, w szczególności na głównej ulicy miasta, Alei Rustawelego, przed siedzibą Rady Najwyższej republiki, stale odbywały się manifestacje o wydźwięku niepodległościowym. Liczba uczestników demonstracji osiągnęła ponad 10 tys. osób. Demonstranci wznosili hasła antyradzieckie, antyrosyjskie, niepodległościowe, domagali się utworzenia rządu tymczasowego suwerennej Gruzji, wycofania wojsk radzieckich z kraju. Na transparentach widoczne były hasła w językach gruzińskim i angielskim. Wśród uczestników protestu przeważały kobiety[1].

Centralne władze Związku Radzieckiego zdecydowały o siłowym stłumieniu protestu, przy użyciu wojska. Kierownictwo Komunistycznej Partii Gruzji wyraziło zgodę na takie rozwiązanie. Do Tbilisi skierowano wówczas 2 tys. żołnierzy, do miasta przybył także wiceminister obrony ZSRR. Przygotowania te sprawiły, że kierujący Komunistyczną Partią Gruzji Dżumber Patiaszwili wycofał wcześniejszą zgodę, nie miało to już jednak żadnego znaczenia[1]. Do tłumienia manifestacji skierowano żołnierzy spoza Tbilisi, aby uniemożliwić jakąkolwiek próbę porozumienia między protestującymi a wojskiem[2].

Przebieg masakry

edytuj

9 kwietnia 1989, po północy[2], wojska Zakaukaskiego Okręgu Wojskowego kierowane przez gen. Igora Rodionowa zaczęły koncentrować się na Placu Lenina w pobliżu centrum gruzińskiej manifestacji. Następnie żołnierze wprowadzili transportery opancerzone w boczne ulice dochodzące do Alei Rustawelego. Zgromadzeni nie rozeszli się jednak, chociaż wzywał ich do tego patriarcha Gruzji Eliasz II[1].

W nocy nieuzbrojeni demonstranci zostali ostrzelani, zaatakowani przez żołnierzy pałkami, łopatkami saperskimi i gazem paraliżującym K-15, w tłum wjeżdżały także transportery opancerzone[1][2]. Ofiarą pacyfikacji padło 19 osób, było także kilkuset rannych[2]. Przeważająca liczba ofiar śmiertelnych udusiła się gazem. Wśród zabitych i rannych przeważały kobiety[1]. Pacyfikacji dokonali żołnierze niebędący Gruzinami; gruzińska milicja zachowywała się biernie, niekiedy pomagała nawet demonstrantom uciekać i ewakuować rannych[2].

Konsekwencje

edytuj

Wiadomość o brutalnej pacyfikacji szybko rozeszła się po ZSRR i po innych państwach świata. Władze republikańskie nie były w stanie uspokoić nastrojów społecznych. Ostatecznie Biuro Polityczne Komunistycznej Partii Gruzji zwróciło się do byłego pierwszego sekretarza, Eduarda Szewardnadze, z prośbą o przyjazd do Tbilisi i przywrócenie porządku. Szewardnadze doprowadził do dymisji gruzińskiego premiera Zuraba Czcheidze oraz pierwszego sekretarza Dżumbera Patiaszwili[1].

Wydarzenia w Tbilisi przełożyły się na wzrost nastrojów antyrosyjskich i dążeń niepodległościowych w Gruzji[2].

Sprawę pacyfikacji badała radziecka komisja parlamentarna pod kierownictwem Anatolija Sobczaka, która doprowadziła do odwołania gen. Rodionowa ze stanowiska komendanta Zaukakaskiego Okręgu Wojskowego[2].

Przypisy

edytuj
  1. a b c d e f Materski W.: Gruzja. Warszawa: TRIO, 2000, s. 225–226. ISBN 83-85660-90-9.
  2. a b c d e f g Furier A.: Droga Gruzji do niepodległości. Poznań: 2000, s. 146–147. ISBN 83-85376-10-0.